IV Zderzenia Ewa Partyka

Zderzenia w odniesieniu do wyrażania indywidualnego oglądu świata mają to do siebie, że w sztuce to, co jest małe jest i duże. To, co brzydkie i pięknym bywa. To, co jawi się w ciemności, w jasności znika. Smutek i radość na malarskiej łące współgrać może bez przeszkód, jak życie i śmierć, niczym dwaj nierozłączni przyjaciele. Artysta poprzez różne formy i środki wyrazu na ogół jest wyrazicielem swojego wnętrza, może nie wyraża wszystkiego, o czym chciałby w swoim dziele powiedzieć, ale na pewno przemyśli, w jaki sposób swoje idee lub wyobrażenia przedstawić. Czasami, a być może zawsze chciałby podążać za myślą Salvadora Dali „malarz to nie ten, który jest natchniony, lecz ten, który jest w stanie natchnąć innych”. Myślę, że tak naprawdę o to w sztuce chodzi. Gdyby przyjrzeć się uważnie, język sztuki jest językiem bardzo łatwym pod warunkiem, że uczymy tego języka już małe dzieci. W przeciwnym razie sztuka w przyszłości będzie mówić do głuchych i ślepych, a z czasem sami artyści będą narażeni na niebezpieczeństwo, o którym wspominał dawno temu sam Michał Anioł Buonarotti: „Największym niebezpieczeństwem dla większości z nas nie jest to, że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu, ale to, że mierzymy za nisko i cel osiągamy.”

Kolejna odsłona wystawy „Zderzenia” jest mimo wszystko dowodem na to, iż nie zamierzamy „mierzyć nisko”, jest także dowodem na to, że inspiracja w nas nadal istnieje i chociaż nie bierze się ona ze strefy komfortu bądź zainteresowań czy tylko zdolności, lecz zawsze wymaga od nas wytrwałej, ciężkiej, twórczej pracy. Każdy artysta wie, iż dobre dzieło nie jest wynikiem tylko talentu i środków, ale przede wszystkim pasji, zapału, poświęcenia, a nawet szaleńczego zakochania się w tym, co robimy. To ważne by kochać sztukę w sobie, a nie siebie w sztuce. Dla mnie, osoby ceniącej wszelki proces twórczy, nawet ten najmniejszy ma szczególne znaczenie, bowiem wyjątkowych ludzi poznajemy nie tylko po tym, co robią dla sztuki, ale przede wszystkim po tym, jakimi ludźmi dzięki niej się jawią.

W imieniu organizatorów i artystów serdecznie namawiam do spotkania na płaszczyźnie artystycznej w Muzeum Narodowym w Szreniawie, gdzie można oglądać efekty indywidualnych procesów twórczych w postaci obrazów, zdjęć i rzeźb, a więc zahaczyć o magię ekspresji i doświadczenia.

Nastawię zegarek na 5 lat później. Poukładam filiżanki na nieswoje miejsce. Sztućce wrzucę do szuflady. Włączę radio z przyzwyczajenia. Otworzę książkę niewiadomej strony. Zaznaczę zakładką myśli zmatowiałe i usunę z braku przeznaczenia, malując płótno przyczyny i skutku czystej teorii zderzenia.

Ewa J. Partyka sekretarz Wielkopolskiego Związku Artystów Plastyków.