Musimy być szczerzy sami ze sobą i przyznać, że świat, który do tej pory znaliśmy, odszedł. Co prawda mamy wszystko, czego do życia potrzebujemy, ale dociera do nas świadomość, że coś tu nie działa w globalnych systemach światowych. Nowe technologie, podboje kosmosu, odkrycia medyczne, naukowe nie rozwiązują dziś poważnych problemów ludzkości. Człowiek zderza się ze światem, „tonącym w morzu informacji, nękanym głodem mądrości.” Jeśli czegoś teraz najbardziej wszyscy potrzebujemy, to wydaje się, że jest to mądrość. Nie mam na myśli wiedzy w zakresie różnorodnych dyscyplin naukowych np. prawnej, ekonomicznej, gospodarczej, psychologicznej itd. nabywanej w toku rozwoju cywilizacji, chodzi mi raczej o mądrość pochodzącą od naszych przodków, mądrość czerpaną z intuicji, mądrość płynącą z ludzkich serc. Brak mądrości serca, kładzie się pieczęcią na barkach współczesnych czasów, chociażby gwałtownie rosnący, dług ludzkiej ekspansji wobec matki Ziemi.
Jako artyści zainteresowani najdrobniejszym kontekstem, potykającym się zarówno o rzeczywisty, jak i świat wyobrażeniowy, zadajemy sobie pytanie, czy pokolenia zdołają przekazać następnemu, sygnały płynące z wnętrza czystych intencji, z głębokości serc, z miłości i szacunku do najpiękniejszego, naturalnego dzieła sztuki, jakimi są nasza planeta i człowiek.
W świecie artystycznym, czy w muzyce, malarstwie, fotografii, czy innych formach, próbując zgłębiać, rozumieć, naśladować, bądź przekształcać naturalne i niepowtarzalne dzieła, musimy przyoblec się w mądrość serca, odrzucić wszystko, co powstrzymuje jego siłę, empatię, prawdę, współzależność oraz harmonię. Chodzi o to, by wszelkim zderzeniom niewidzialnym i widzialnym w nas, obok nas, daleko od nas, w globalnej wiosce, w każdej dziedzinie życia, towarzyszyła równowaga pomiędzy inteligencją umysłu, a inteligencją serca.
W swoich pracach, każdy z nas starał się tę równowagę zachować wierząc, że naturalnym strumieniem popłynie w kierunku każdej osoby, dla której przekaz dzieła stanie się wewnętrznym darem artysty. Darem będącym fenomenalną mikrocząsteczką, która z czasem może przynieść makro efekty w postaci motywujących i twórczych wyzwań wobec siebie i innych ludzi.
Na koniec pragniemy podkreślić, iż największym powodem, i przyczyną, dla której wystawiamy po raz kolejny nasze prace tu w Muzeum Narodowym Rolnictwa, jest nie tylko pokazanie w sposób materialny, różnej struktury intencji artystów, ale być może również, przyciąga nas tu magnetyzująca energia mądrości serc naszych przodków. Nie możemy przedstawić dowodu na to, że tak jest, ale też nie znajdujemy dowodu na to, że tak nie jest.
Ewa J. Partyka sekretarz Wielkopolskiego Związku Artystów Plastyków