X Poznański Salon Robinsonada

Po raz dziesiąty chcemy zabrać widza w podróż otwartą na różnorodne, wizualne przestrzenie, w których każdy nerw artysty, to pasja widoczna, jak na dłoni. „Trzeba zawsze pamiętać o pasji: bez pasji nie ma sztuki; sztuki nie ma bez ryzyka. (…) W sztuce nie ma spokoju” – (Wojciech Kuczok).

W istocie, jako artyści często doświadczamy rozedrganej, wewnętrznej stymulacji, która nie znajduje spokoju, lecz pełna jest sprzeczności, deformacji, kontrastów, metafor i symboli, jednakże nie brak jej artystycznej harmonii, objawiającej się w naszych dziełach przeróżnego formatu, treści, struktury i formy. Obecną wystawę chcemy potraktować, jako współczesną symfonię sztuki, skąpaną w spontaniczności barw, przenikliwości widzenia, finezji kształtów i subtelności przekazu. Znajdując się w samym sercu tego wydarzenia mamy świadomość, że tak na prawdę dotykamy innych światów, innych horyzontów, doświadczamy innych podróży. Oczywiście nie czujemy się przez to wyjątkowi. Jak wszyscy nosimy w kieszeniach codzienność przesiąkniętą tą samą pogodą, tym samym upływem czasu, tym samym bezustannym łaskotaniem myśli na jawie lub we śnie.

Czasami potrzebujemy oddalić się od ludzi, bynajmniej nie po to, by narazić się na samotność, ale po to, aby zobrazować w sobie szum drzew, lot ptaka, płochliwość sarny, woń lawendy, albo na przykład smak miodu na łyżeczce. Aby to wszystko wchłonąć, musimy stać się drzewem, ptakiem, sarną, lawendą, miodem, łyżeczką…, czymkolwiek zapragniemy. Wędrując dalej drabiną wyobraźni, możemy dotykać nienazwane jeszcze gwiazdy, czy przemierzać krainy, w których nikt jeszcze nie bywał. Cóż, wyobraźnia jest niezwykła i w sposób szczególny ubogaca człowieka, uczy pracy, pokory, odwagi oraz miłowania. Bez empatii w świecie sztuki bylibyśmy, jak rzeki bez wody.

„Robinsonada”, jak wiele innych przekazów artystycznych jest jednym ze źródeł dobrej, ożywczej wody, którą chcemy dzielić się z każdym, kto ma pragnienie i atencje ku delektowaniu się różnorodnością zaprezentowanych prac. Chciałoby się w tym momencie powiedzieć, nie stoły, lecz ściany będą się uginać. Może warto odejść od stołów i rozejrzeć się dookoła. Czasami spojrzenie na siebie i świat z innej perspektywy to całkiem nowe, refleksyjne oraz odkrywcze widzenie.

Z przyjemnością takiego widzenia życzę w imieniu wszystkich artystów i organizatorów podczas X edycji Poznańskiego Salonu „Robinsonada” w Poznaniu.

Ewa J. Partyka sekretarz Wielkopolskiego Związku artystów Plastyków