Refleksja

Spośród wielu artystycznych wydarzeń wystawa Leszka Lesiczki, zatytułowana „Kopalnie metafor” otwiera przed nami drzwi do szczególnego świata. Nie ma w nim pośpiechu ani szaleńczego pędu, agresji, chęci szokowania za wszelką cenę, udziwniania, udawania etc. Czy pamiętamy jeszcze taki świat? Muzeum Narodowe Rolnictwa w Szreniawie prezentuje prace Leszka Lesiczki, w których dominuje subtelny, poetycki pejzaż z wkomponowanym w niego, na zasadzie przenikania, wyłaniania się z tła – człowieka, zwłaszcza jego twarzy. A więc portret w pięknym wnętrzu przyrody. Wysublimowany, przywodzący na myśl obrazy ze snu, wyobrażenia, marzenia… I czy będzie to pełne wyrazistości oblicze, pokazane na tle pomarszczonej wodnej toni, czy też piękna twarz młodej kobiety, wkomponowana w wierzbowy gobelin, to zawsze odczuwamy bijące z prac ciepło, afirmację życia, radość. W kilku innych dotyka autor transcendencji, świata nadprzyrodzonego, a czyni to w sposób niezwykły i jednocześnie prosty. Przykładem może być chociażby fotografia pt. „Przezroczystość nieba”: oto staruszek, wpisujący się we fragment swojskiego krajobrazu, stanowiący integralną jego część, wykonuje gest pukania w szybę. W szybę rzeczywistości, w której jesteśmy my sami. A więc mamy tu przenikanie się dwóch światów, realnego z niewidzialnym. Ale nie wywołuje to w nas zimnego dreszczu, bowiem staruszek uśmiecha się. Do nas – stamtąd. Odnajdujemy też pośród prezentowanych fotografii dwie, zainspirowane pięknem drewnianego, zabytkowego kościoła w Kicinie. Opatrzone przez Leszka – jak zresztą i wszystkie pozostałe – oryginalnymi podpisami, literackimi frazami jego autorstwa, pomagają w kontemplacji, pogłębiają wrażenie. Pozwolę sobie przytoczyć kilka z nich: „Prośba o ciszę”, „Przemienione istnienie”, „Siły samotności”, „Rzeczy ostatnie”, „Jeniec wolności”, „Lepienie wieczności”. Wszystkie prace wyróżniają się specyficznym klimatem, otacza je poetycka mgiełka inspirująca do zamyślenia, refleksji, wyciszenia. Niezbyt często ogląda się dzieła emanujące dobrem, pięknem, spokojem. A tego właśnie, szczególnie dzisiaj, chyba najbardziej nam potrzeba.

Maria Magdalena Pocgaj poetka